Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

is it the end?

w mojej klatce piersiowej mierzwi się śnieżka zlepiona z negatywnych uczuć, chłodzi moje serce, a ja nie mogę jej roztopić. zmarznięty organ walczy już mniej wytrwale, bo z każdej strony otula go cienka warstwa lodu. nie ma już sił. rozpada się na kawałki, trzyma je poskładane w kształt nić nieszczęścia; wije się po całym ciele i skutecznie wypycha radość. umieram powoli. kawałki rozpływają się i skapują na ziemię, bo nie mam już ciała; odeszło dawno. pozostał mój organ i moja dusza, a zaraz nie zostanie ze mnie nic.

Sztuka nad sztukami. ŻYCIE.

Życie jest najznakomitszym dziełem sztuki, a my wszyscy jesteśmy znakomitymi malarzami. Każdego dnia podejmujemy ważne decyzje: którego pędzla użyć i jaki kolor farby wybrać, aż w końcu, w którą stronę pociągnąć smugę. Każdy ruch pędzlem to nasz czyn. Kiedy kierujemy się sercem, powstaje piękny obraz, który każdy chciałby oglądać i podziwiać. Jesteśmy wytrwali. Gdy okazuje się, że farba położona na płótnie nie wygląda dobrze, stajemy się w cudzych oczach małymi, nic nie znaczącymi artystami. Mimo to nie zrażamy niepowodzeniem, nie brniemy uparcie na dno naczynia, w którym płuczemy pędzle. Staramy się wypłynąć na powierzchnię, odetchnąć świeżym powietrzem i wspiąć się po trzonku pędzla. Kontynuować naszą twórczość, kontynuować nasze życie.  Skąd brać siły na wydostanie się z opadłej na dno naczynia do płukania pędzli farbie? Z nadziei, że farba ta rozpuści się całkowicie. Każdy błąd, każde złe pociągnięcie pędzlem można skorygować, nałożyć kolejną warstwę, zapomnieć o tym i malować