Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

vanitas

To, co aktualne jest chwilowe. A to, co nadejdzie jest bez sensu.  vanitas vanitatum et omnia vanitas. Gdyby tak łatwo byłoby nie przeżywać tego, co bolesne. Gdyby tak łatwo byłoby nie przejmować się tym, co nieistotne.  To można by twierdzić, że się opłaca.  Wszelkie pomyślności są pożądane i wyczekiwane przez każdego. Nic dziwnego. Dają one bowiem szczęście i motywację do przeżywania każdego kolejnego dnia. Dają one złudne poczucie, że warto ciągnąć ten marny żywot. Z niepowodzeniami jest wręcz odwrotnie. Każdy chciałby przeżywać ich jak najmniej. Upewniają tylko w przekonaniu, że życie kompletnie się nie opłaca, że nie opłaca się cierpieć dla tych jedynie kilku zwiewnych dobrych chwil.  Los każdego z nas skończy się tak samo. Zaraz wszystko zniknie i obróci się w nic nie warty pył. 

oh, river

Życie niczym rzeka prowadzi nas latami doświadczeń jakoby porywistym nurtem. Jest tak samo długie, głębokie, porywiste, ale też nieregularne i zdradliwe. Potrafi być domem i schronieniem, ale także skupieniem wszelkich niebezpieczeństw. Ukazuje nam piękno, by zaraz potem przerażać. Zaskakuje każdego dnia, by później pokazać to, co pewne i przewidywalne. Nagradza przypływem, by zabójczą falą odebrać...
"Uczułem jakby wewnętrzne rozdarcie i wtedy dopiero przekonałem się, jak głęboką ranę mam w duszy." "Lalka", Bolesław Prus      Kiedy zwalniam i zostaję sama, uwalniam wszystko, co za dnia ukrywam. Bardzo często okazuje się, że za pozorną siłą skrywa się natłok negatywnych myśli i bardzo nieprzyjemnych uczuć.      Doświadczenia nauczyły mnie, by nie pokazywać swoich słabości. A kiepski stan psychiczny czy głęboka emocjonalność właśnie takie są. Wrażliwość zamieniam na gderliwość. Choć słowa czy czyny bolą, to tego nie pokazuję. Nie daję oprawcy tej satysfakcji. Choć w środku umieram, pęka mi serce, a wszelka wewnętrzna pozytywność zanika, to prędzej zaatakuję w odwecie niż się rozpłaczę.      Martwi mnie to. Kompletnie nie pasuje to do mojej wizji szczerego i prawdziwego świata, do autentycznej wersji mnie. Nie mniej jednak biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze noże wbite prosto w serce, nie dziwię się sama sobie... Jest to mój autorski sposób na radzenie
Kiedy było mi smutno, szłam oglądać żurawie. One w końcu odleciały, a smutek pozostał.