na dzień dzieciaka

w końcu spadł deszcz. trochę już pada. zieleni się trawa.
i te dorosłe pudełka. kolorowe w lata. czasami szpecą, czasami pięknią.
przypominają stare chwile. tuż obok nich gonią kolorowe motyle.
to my. dużo nas tam było.
chleb z cukrem i starte kolana.
pamiątki z przeszłości warte odtwarzania.

szczególnie lubiane

Jest taki jeden, mało ważny człowiek.