złe teksty.

Usłyszałam dzisiaj coś, co mnie podbudowało, a parę dni temu powiedziano mi coś bardzo podobnego. Odnosiło się to do twórczości, jaką mam przyjemność dziergać swoim beztalenciem.  Mianowicie puentą tych kilku zdań było to, by po prostu robić swoje i nie przejmować się jakością takiegoż dziełka. 
Od dawien dawna słyszymy, iż uczymy się na swoich błędach. Zawsze zgadzałam się z tym stwierdzeniem, ale dopiero teraz przełożyłam je na twórczość. Teksty pisywane przeze mnie, na początku mojej drogi pisarskiej nie będą dobre, to po prostu niemożliwe. By być coraz lepszym pisarzem* muszę pisać kiepskie teksty; choćby dlatego, żeby ich nie powielać, dostrzegać błędy i ich unikać. Tak to interpretuję. Niestety nie wytłumaczono mi tej myśli dokładnie, więc nadawca tychże słów mógł mieć coś innego na myśli. Mimo to, myślę, że ogólna puenta zgadza się z moim osobistym odczuciem.
Piszę tekścik na ten temat, ponieważ chciałabym podzielić się z Wami tym podejściem do twórczości. Nic nie jest bardziej irytujące, niż ciągłe przekonanie, że jesteśmy mniej zdolni niż nasi koledzy w fachu. Jeżeli dopiero raczkujecie w jakiejkolwiek małej sztuce i co więcej, macie tyle odwagi, by to opublikować, to całkowicie Was podziwiam! Ileż przykrości może nas spotkać z powodu kiepskiego dziełka. Wystawiając coś takiego na ocenę publiczności narażacie się na krytykę innych, która ma w sobie też wiele pozytywnego; ale jeżeli sami nie potraficie obronić swojej twórczości, bo uważacie ją za kiepską, to hejt innych może niestety zrobić Wam wiele krzywdy.
Polecam więc z całego serca popracować nad poczuciem własnej wartości. Docenić własną pracę, włożony w nią trud. Choć proszę z tym uważać, by nie popaść przypadkiem w wieczne samouwielbienie, które irytuje jeszcze bardziej niż kompletny jego brak. Skromność w każdym przypadku będzie oceniona wyżej, niż arogancja i próżność. 


Piszę złe pisadełka, ale co z tego. Frajda, jaką mi to daje jest niesamowita. Czuję się jakbym mówiła do kilkuset tysięcy wsłuchujących się w mój głos ludzi. Zawsze pozostaje z tyłu głowy ta myśl, że tak naprawdę mówię i piszę o niczym istotnym, i odkrywczym. Choć miłe jest samo układanie słów w zdania. A przecież to jest najważniejsze, prawda? By dobrze się czuć w tym, co się robi.
Piszę złe pisadełka, bo niekiedy brak w nich logiki. Bardzo często zaprzeczam sama sobie. Zdarza mi się też być hipokrytką. Ale cóż! Nie z samych zalet człowiek jest zbudowany. A  najważniejsze jest to, by czuć się dobrze we własnej skórze i odpierać cudze opinie. Dajmy sobie trochę luzu w ocenianiu samego siebie. 
Nie potrafię pisać długich tekstów. Jakoś zmieniam ten temat i gubię się w wątku. 

Cześć!

_________________________-
* nie jest to mój cel, zostanę na zawsze miernym tekściarzem. Próbuję Wam zobrazować to, co mam na myśli.

szczególnie lubiane

Jest taki jeden, mało ważny człowiek.