"Uczułem jakby wewnętrzne rozdarcie i wtedy dopiero przekonałem się, jak głęboką ranę mam w duszy."

"Lalka", Bolesław Prus


    Kiedy zwalniam i zostaję sama, uwalniam wszystko, co za dnia ukrywam. Bardzo często okazuje się, że za pozorną siłą skrywa się natłok negatywnych myśli i bardzo nieprzyjemnych uczuć. 
    Doświadczenia nauczyły mnie, by nie pokazywać swoich słabości. A kiepski stan psychiczny czy głęboka emocjonalność właśnie takie są. Wrażliwość zamieniam na gderliwość. Choć słowa czy czyny bolą, to tego nie pokazuję. Nie daję oprawcy tej satysfakcji. Choć w środku umieram, pęka mi serce, a wszelka wewnętrzna pozytywność zanika, to prędzej zaatakuję w odwecie niż się rozpłaczę. 
    Martwi mnie to. Kompletnie nie pasuje to do mojej wizji szczerego i prawdziwego świata, do autentycznej wersji mnie. Nie mniej jednak biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze noże wbite prosto w serce, nie dziwię się sama sobie... Jest to mój autorski sposób na radzenie sobie z okrutnymi ludźmi i doświadczeniami, może na zapobieganie im w przyszłości. 
    Właśnie dlatego tak ważna jest dla mnie samotność. To jedyny moment, kiedy mogę przepracować to, co trudnego się ostatnio stało. Kiedy nie mam czasu dla siebie, tkwię w tym całym syfie, który tylko gromadzi się z każdym kolejnym dniem. Odbieranie mi tego jest dla mnie zabójstwem. Nie da się iść do przodu będąc przygniecionym ogromnym głazem. 

szczególnie lubiane

Jest taki jeden, mało ważny człowiek.