...

i nawet jeśli bardzo chcę coś napisać, to nie zawsze mi się to udaje. nie chodzi już nawet o to, że nie jestem z danego tekstu zadowolona. chodzi o to, że nie wiem o czym mogłabym napisać, od czego dobrze byłoby zacząć i jak skończyć. nie wiem o czym mogłabym wam opowiedzieć.
taka nieświadomość i niewiedza doskwiera mi na każdym kroku, w każdym zakątku mojego życia. nie wiem kim jestem, jaka jestem, czego chcę, o czym marzę, czego wolałabym uniknąć, których ludzi chciałabym mieć na zawsze, a o których powinnam zapomnieć. nie wiem nic. nie wiem co z tym zrobić i jak sobie pomóc. nie wiem, czy jest mi z tym dobrze, czy też źle. 
staram się nie zastanawiać nad tym wszystkim, bo prowadzi to tylko do jednego - dołka. a że nie jest to nic przyjemnego, to kieruję się jedną zasadą - byleby PRZEŻYĆ. przeżyć do wieczora, przeżyć noc. przeżyć do wieczora i przeżyć noc. przeżyć do wieczora, a potem przeżyć noc. wegetować. nie zastanawiać się nad niczym. zrobić to, co muszę, by później mieć święty spokój i móc zasnąć. w końcu zasnąć...

szczególnie lubiane

Jest taki jeden, mało ważny człowiek.